Są takie obiekty, które wydają się być skazane na nieistnienie. Co człowiek by z nimi nie robił, spotyka je jakieś nieszczęście. Takie właśnie wrażenie zrobiła na mnie ruina zamku w Starej Kamienicy. Są miejsca, którymi się zachwycam i z chęcią do nich wracam, są też takie, które omijam i nie spieszno mi z ponowną tam wizytą. Zamek ten należy do drugiej grupy, jednak jest to moje mocno subiektywne odczucie. Zachęcam Was, abyście sami odwiedzili to miejsce i wyrobili sobie własne zdanie na ten temat.
Herb Starej Kamienicy
Być może kluczem do zagadki, czemu miejsce to nie miało szczęścia, jest fakt, że zamek ulokowano na nizinie. Pośród innych, spektakularnych ruin u stóp Gór Izerskich, ten obiekt ginie w równym krajobrazie tej okolicy.
Zamek, podobnie, jak wspomina w
poprzednim wpisie kaplica, również związany jest z historią rodu Shaffgotschów. Trafił on w ich ręce zapewne w podobnym okresie, co dobra pod Gryfowem Śląskim.
Początek obiektu, jak zwykle w takich przypadkach, ginie w mroku historii. W XIII wieku jest to obiekt drewniano –ziemny, zapewne siedziba właściciela okolicznych terenów. Nie wiemy, co do robili w nim początkowo Schaffgotschowie, źródła wspominają dopiero o przebudowie w XVI wieku. Zapewne wówczas postała kamienna, murowana budowla. Niestety, podczas wojny trzydziestoletniej, została ona doszczętnie zniszczona. Odbudowana, wiek potem spaliła się w 1758 roku i tak popadła w ruinę. W międzyczasie zmieniali się właściele zamku, kolejne wojny i najazdy kaleczyły siedzibę. Wspomniany pożar z XVIII wieku na zawsze zniszczył chęci odbudowy zamku. Takie miejsce, jakby przez kogoś przeklęte.
Ze starej widokówki
Zamek, wymurowany z łamanego kamienia, jakiego pełno u stóp Izerów, był otoczony fosą. W obrębie murów stały podpiwniczone budynki mieszkalne, a nad tym wszystkim górowała kilkukondygnacyjna wieża, której szczątki przetrwały po dziś dzień.
Na chwilę obecną można jeszcze zejść do piwnic dziurami wyłaniającymi się z krzaków pod nogami, ale trzeba mi przy tym uprzedzić Was, że zejście jest częściowo pozawalane, bardzo trudne, niebezpieczne.
Same piwnice są rozległe, niestety, mocno zaśmiecone i zagruzowane. Na kimś, kto w niejednej dziurze bywał, raczej nie zrobią wrażenia.
Jedna z dziur prowadząca do piwnic
Piwnice
-Chcesz wejść w naprawdę fascynującą dziurę?- pyta mnie Chłop przy południowej kawie.
-Nie wiem- szczerze odpowiadam, bo niektóre atrakcje przestały mnie już kręcić. Starość, czy co?
-Zatem wkrótce zrobimy sobie wycieczkę w takie miejsce, o którym mało kto wie, niewielu tam było, a wszyscy chcieliby to zobaczyć.
Chwilowo niech zapowiedź przygody (oj, czuję że bez przygód tam się nie obejdzie) zasnuje mgła tajemnicy, tymczasem w drodze z zamku zahaczyliśmy jeszcze o dwa miejsca, o których opowiem następnym razem.
mapa okolicy Starej Kamienicy
pozycja GPS dla zamku:
N: 50* 55' 7''
E: 15* 34' 13''
Opisy są tak barwne i ciekawe jakby się tam z Wami było uczestnikami tych wycieczek.rajka
OdpowiedzUsuńRajka, dzięki, bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że zainspiruję i zaciekawię tych, którzy wybierają się w nasze regiony.
OdpowiedzUsuńKiedy mijamy te ruiny, wydaje nam się zawsze, że stoją pośród góry śmieci poprzeplatanej chaszczami. Nigdy nie zachciało nam się ich penetrować.
OdpowiedzUsuńObecnie dzięki staraniom tzw. konserwatorów zabytków, blokujących jakiekolwiek remonty, stare obiekty niszczeją w całym kraju.
OdpowiedzUsuńObecnie np. zabytkowy pałacyk bardziej się opłaca doprowadzić do ruiny, najlepiej jeszcze aby lokalni "indiańce" po pijaku go przypadkowo spalili - niż bawić się w jakiekolwiek odnawianie.
A Nas tam jeszcze nie było...
OdpowiedzUsuńHalynka- i to mnie cieszy, bo przyjeżdżając do nas, wciąż macie możliwość odkrywać to, co jeszcze nieznane :-)
OdpowiedzUsuńPiękne sklepienia w piwnicach, i chyba niebezpiecznie tam wchodzić, nie obsunie się nic na głowę? Może nie chodzi tu o odnawianie, ale o zrobienie porządku wokół, wykoszenie chaszczy, zebranie śmieci, a romantyczna ruina niech sobie stoi, dobrze z Wami chodzić, bo zajrzycie w każdy kąt, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń