-A napisz, że to był taki nasz poprzednik, co rupiecie stare zbierał. Żył jednak w bardziej sprzyjających kolekcjonerom czasach, był bogatszy i miał lepsze koligacje. Gdyby żył współcześnie na tych swoich włościach, to całą kolekcję zabrałoby mu państwo, a baron podszedłby do pierdla siedzieć.
Też mi pomysł- porównywać połamane cepy i zardzewiałe maszyny rolnicze do dzieł sztuki, jakie gromadził baron Minutoli...
Baron Aleksander von Minutoli był jednym z największych śląskich kolekcjonerów. Początkowo zbiory swe lokował w Legnicy, gdzie pełnił funkcję Komisarza Królewskiego Prowincji Śląskiej.
W 1863 roku zakupił dużą posiadłość ziemską, która obejmowała wsie Biedrzychowice, Zapustę wraz z jej przysiółkiem Rajsko (zwaną do dziś Zamczysko) oraz Grodnicę. W Biedrzychowicach znajdował się barkowy pałac, który został wzniesiony na fundamentach dawniejszego, renesansowego dworu. Baron wprowadził się do pałacu, przerobił go oraz ulokował tam swoje liczne i różnorodne zbiory. A było co podziwiać, gdyż znajdowały się tam zarówno egipskie mumie, jak i dzieła najwybitniejszych malarzy.
Szybko okazało się, że pałac jest zbyt ciasny dla cennych kolekcji Minutoliego. Kazał on wybudować w pobliżu pałacu wieżę, którą nazwał na cześć swego stryja o nazwisku Woldeck- wieżą Woldecka. Pałac z wieżą połączony był podziemnym tunelem. Wieża stanowiła coś na kształt magazynu dla kolekcji. Baron swoje zbiory trzymał również na zapuściańskim zamczysku Rajsko, ale o nim opowiem innym razem.
Pałac w Biedrzychowicach. Od 1863 siedziba barona von Minutoli. Obecnie zespół szkół dla młodzieży i dorosłych. Dzięki dobrym gospodarzom placówki, pałac jest pięknie wyremontowany i stanowi perełkę w ogarniętym marazmem regionie:
A kiedyś wyglądał tak:
Niestety, wieża Woldecka nie miała tyle szczęścia, co pałac. Ta śliczna niegdyś budowla dziś straszy osypującymi się murami. Byłoby dobrze, aby znalazły się środki na jej wskrzeszenie. Na razie wygląda na to, że włodarze gminy czekają, aż wieża się zawali i problem sam się rozwiąże. A szkoda, gdyż ta budowla stanowi część dawnego herbu Biedrzychowic. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy dziś Biedrzychowice posługują się tym herbem.
Do wieży można dojść i porządnie ja zobaczyć tylko wtedy, kiedy krzaki nie mają liści.
I pomyśleć, że tutaj niegdyś znajdowały się dzieła Rubensa, van Dycka, i innych słynnych artystów.
Wieża stanowiła doskonały punkt widokowy na włości Minutoliego. Ta góra w centrum, to nasza Złotnicka Czuba. Mieszkamy tuż przy jej zboczu.