Dziś zaprezentuję prawdziwe perły- zabytki techniki- dwie zapory na rzece Kwisie w Leśnej i Złotnikach Lubańskich. Osoby, które czytały o tamach na moim głównym blogu, proszę o zerknięcie na sam koniec tego wpisu. Dodałam stare historyczne fragmenty map, obrazujące zmiany w krajobrazie tej okolicy.
Kwisa, której źródła należy szukać w górach Izerskich, to nieprzewidywalna, dzika i niebezpieczna rzeka nawet w dzisiejszych czasach. Pomimo, iż istnieją dwie wielkie zapory, my sami, na przestrzeni 10 lat, byliśmy świadkami dwóch powodzi w Leśnej i kilku podtopień w Gryfowie Śląskim.
Powódź w Leśnej, 2006 rok.
Przed powstaniem sztucznych zbiorników, sytuacja przedstawiała się bardziej dramatycznie. Powodzie nawiedzały ten rejon w sposób gwałtowny, powtarzały się wielkokrotnie, ginął dobytek, ginęli ludzie. Coś z tym trzeba było zrobić. Zapadła więc decyzja o podjęciu budowy zbiornika retencyjnego na Kwisie w okolicach zamku Czocha koło Leśnej.
Budowę tamy rozpoczęto w 1901 roku, a oficjalne otwarcie zapory dokonało się w 1905 roku. Przy tamie powstała elektrownia. Składa się z 6 turbin (z 1907 roku) o łącznej mocy 2,61 MW oraz 6 generatorów SWW z 1907 roku i współczesnych.
Po wojnie elektrownia ta stała się najstarszą zbiornikową elektrownią wodną w Polsce.
Powyższe archiwalne zdjęcia tamy Leśniańskiej pochodzą z książki Stanisława Leszczyńskiego "Od Marklissy do Leśnej"
Zapora ma 45 metrów wysokości i 130 metrów długości. Korona jej gruba jest na 8 metrów, a u podstawy na 38 metrów. Zbiornik wodny, który powstał dzięki tamie, ma 5 km długości, 1 km szerokości, powierzchnię 140 hektarów, a mieści w sobie 15 mil m3 wody.
Przepust na zaporze Leśniańskiej
Zdjęcia z archiwum domowego
Druga zapora- Złotnicka, oddalona od naszego domu o 800 metrów, do użytku została oddana w 1924 roku. Jej nazwa pochodzi od położonej w pobliżu wioski, Złotniki Lubańskie.
Tak niegdyś wyglądała Kwisa w miejscu dzisiejszego jeziora Złotnickiego.
Tama Złotnicka jest troszkę mniejsza od Leśniańskiej, ale też o nieco innej konstrukcji. Obie zapory są niepowtarzalne i stanowią olbrzymią atrakcję turystyczną w regionie. Przy Zaporze Złotnickiej powstały ciekawe tunele wykute w skale. Obiekt ten bowiem miał nie tylko spełniać swoją rolę zbiornika retencyjnego i elektrowni, ale przyciągać również turystów i miłośników pięknych widoków i niecodziennych rozwiązań technicznych.
Jeden z dwóch tuneli przy jeziorze. Stara widokówka z naszego archiwum.
Zapora Złotnicka w liczbach:
Zapora ma 36 metrów wysokości, długość korony to 168 metrów, grubość korony to 5 metrów, a w podstawie 27 metrów. Powierzchnia jeziora, jaką tworzy tama, to 125 hektarów o pojemnosci 10,5 mil m3.
Elektrownia zaopatrzona jest w 3 turbiny z 1921 roku, o łącznej mocy 4,42 MW.
Zapora Złotnicka na starych widokówkach z naszego archiwum.
Uwielbiam chodzić na tamę, jak spuszczają wodę przelewem. Niekiedy słychać szum aż w okolicach naszego domu. Odnoszę wtedy wrażenie, iż mieszkam nad morzem.
Przepust przyprószony śniegiem.
Do dnia dzisiejszego zachowało się oryginalne wyposażenie obu elektrowni. Jest możliwość zwiedzania wnętrza elektrowni po umówieniu się z obsługą obiektów.
Oba jeziora pełnią funkcję rekreacyjną i stanowią kąpieliska. Należy ubolewać, iż nie można się dziś cieszyć atrakcją, dostępną "za Niemca", czyli możliwością rejsu statkiem po Kwisie. Obecnie z zamku Czocha sezonowo można skorzystać z rejsu niewielką łodzią wycieczkową.
Obydwa jeziora to atrakcyjne miejsce dla wędkarzy, występują tu niemal wszystkie ryby słodkowodne.
Dla zobrazowania zmian w krajobrazie, jakie nastąpiły po wybudowaniu obu jezior na Kwisie, prezentuję kilka historycznych map z tego terenu. Na pierwszej, najstarszej mapie, Kwisa występuje, jako rzeka graniczna pomiędzy Łużycami a Śląskiem. Zapór jeszcze oczywiście nie ma
Mapa z połowy XVIII wieku
Mapa z 1886 roku
Ten sam rodzaj mapy (Messtischblatt)
Mapa z lat 30-tych XX wieku, po wybudowaniu obu tam i utworzeniu jezior.
Mapa współczesna
Źle, że podzielono Łużyce - myślę, że całe Łużyce powinny być po naszej stronie granicy.
OdpowiedzUsuńTyle już razy byłam w Zapuście i ani razu nie widziałam jak spuszczają tak wodę jak pokazane na zdjęciu wyżej.
OdpowiedzUsuń